No właśnie...Nie dość, że został na tyle naprawiony (włącznie z odwiecznie niegrającym radiem), aby móc spokojnie jeździć? To w dodatku zostać poinstruowanym, jak działa się "kabelkach"
To za sprawą Bandziorka, który przyszedł mi z pomocą, gdy okazało się, ze niestety w "enduro" zdechła stacyjka i nigdzie nie pojadę. Walczył dzielnie półtorej godzinki ( tak krótko?
) i udało się! Jutro grzecznie pojadę do panów magików, którzy zainstalują mi inszą, ale na tej mogłabym jeździć do "usranej śmierci" Polecam umiejętności Tomka i jego zdolne łapska
Ściskam, będąc dźwięczną ,tfu wdzięczną :rotfl:
Pszczółką "Mają"
faktycznie, Pszczółka jest teraz "rasowy złodziej"