Banici Azjatyckich Motocykli
https://banici.pl/

Tomjag - wypadek
https://banici.pl/viewtopic.php?f=9&t=2243
Strona 1 z 3

Autor:  verdgar [ środa 26 sie 2015, 08:57 ]
Tytuł:  Tomjag - wypadek

Nasz kolega Tomjag uległ wczoraj wypadkowi.
Wiem tyle co Tomjag sam napisał na FB:
- jakaś pani go nie zauważyła
- jest cały
- pisze o własnych siłach
- wczorajszą noc spędził w szpitalu na obserwacji

Mam nadzieję, że na tym się ta przygoda skończy i nic Tomkowi nie będzie.

Autor:  Artur570466 [ środa 26 sie 2015, 09:07 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Edzia trochę wczoraj z Tomkiem pisała i stwierdziła , że jest twardziel bo poczucie humoru go nie opuszczało.
Tomek trzymaj się :!: :!: :!:

Autor:  R63 [ środa 26 sie 2015, 09:35 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Trzymaj się Tomek,szybkiego powrotu do zdrowia!

Autor:  Junk [ środa 26 sie 2015, 10:57 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Tomek szybko wracaj do zdrowia i napisz co z maszyną , czy mocno poturbowana.

Autor:  dziadek jarek44-31 [ środa 26 sie 2015, 11:19 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

szybko wracaj do zdrowia Tomek

Autor:  Edzia [ środa 26 sie 2015, 11:30 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Napisał że śmiać się nie może :)

Autor:  Edzia [ środa 26 sie 2015, 11:34 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Pewnie niebawem się odezwie na Banitach bo już pojawiło się zdjęcie jego moto na fc z opisem "Moje maleństwo ma ała" i chyba nie jest z nim tak źle. Chociaż z drugiej strony nie wiadomo :) ach Ci faceci zamiast o własne zdrowie to o motory się martwią.

Autor:  Tomjag [ środa 26 sie 2015, 12:21 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Jestem w domu. Obolały ale cały gorzej mój konik maleńki, pięknisi. Szkodę zgłosiłem warsztat tez już wie, więc przyjadą po niego po południu na miejsce zbrodni. Ja jeszcze dzisiaj mam wizytę lekarską.
Dzis chciałem się przejechać stosując się do zasady, że jak spadasz z konia, to wsiadaj na niego szybciutko, ale mam lęk i wstręt. Mam nadzieję, że mi przejdzie. Boje się normalnie samochodów.
Motocykl w sumie nie wygląda na zniszczony, ale jednak coś poszło po lagach i coś z dźwignią biegów "niecacy".
Jak znajdę trochę więcej natchnienia to opiszę co mi się przytrafiło, bo jeszcze skołowany jestem.

Autor:  verdgar [ środa 26 sie 2015, 12:38 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Najważniejsze, że Ty jestes cały. To, że obolały to mnie nie dziwi, ale to minie :)
Jak bedziesz miał jakiś problem z motórem daj znać. Może uda się pomóc.
I cieszę sie, że już jesteś w domu. Szpital jest ok jak nie trzeba go odwiedzać.

Autor:  Tomjag [ środa 26 sie 2015, 12:45 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Oddaję go do Yamaha B.M. w Kłodzku. Mam go najbliżej. Mam nadzieje, że będzie to trafny wybór.

Autor:  krzysiek [ środa 26 sie 2015, 14:23 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia o moto się nie martw na pewno go naprawią

Autor:  Siara [ środa 26 sie 2015, 14:50 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Zdrowia Tomku,najważniejsze,że ty jesteś w całym kawałku.... a w ostatnią niedzielę rozjechaliby mnie rowerzyści,wariatów można spotkać wszędzie.Powodzenia i zdrówka

Autor:  Dynamit [ środa 26 sie 2015, 16:59 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Tomek,szybko wracaj do zdrowia i na moto. :)

Autor:  Tomjag [ środa 26 sie 2015, 17:00 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Jak już parę osób wie, miałem wczoraj przygodę, która zakończyła się pobytem w szpitalu mej osoby i pobytem w warsztacie mojego konika. Pokrótce sytuacja była taka, że jechałem za Vanem kierowanym przez panią, tuż po pracy. Nagle ta pani zatrzymała się, więc i ja się zatrzymałem, choć nie włączyła żadnego kierunku. Po prostu stanęła na środku ulicy. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, pani nagle wpięła bieg "R" i jazda do tyłu. No i ja wraz z motocyklem znalazłem się pod Sharanem. Zdążyłem tylko wcisnąć klakson, który nic nie dał. i klepnąć w tylną klapę. Wtedy to pani sie zatrzymała.
Gdy wygrzebałem się spod motocykla siłami adrenaliny i złości wrzuciłem babie ile się da, oczywiście trzymając się zasad kultury. Babka powiedziała, że gdybym tak nie pędził to bym na nią nie najechał.
Podła suka, tylko tyle można o niej powiedzieć. Wezwałem policję, ponieważ dobrocią nic bym nie uzyskał. Każdy przedstawił swoją historię. Panowie policjanci powiedzieli, że wygląda to na moją winę, ale zasugerowałem, że na tym skrzyżowaniu jest kamera. Jakie było szczęście moje, że akurat rotacja kamery była wtedy ustawiona na tą sytuację, potwierdzając moje słowa! Baba dostała 220 PLN mandatu a ja jej dane. Nagle jak sie ta sytuacja unormowała, to jakby ze mnie powietrze zeszło pociemniało mi w oczach i się osunąłem. Wezwano pogotowie no, które mnie opatrzyło w wenflony i pomiar ciśnienia. Okazało się, że było trochę wysokie, więc mnie zabrali tym bardziej, że zaczął boleć mnie brzuch. No i tak przeleżałem o suchym pysku całą noc, przeżywając tragicznych, dziwnych i śmiesznych historii z życia polanickiego SOR-u. Miedzy czasie było USG, RTG i TK. Fajne skróty :P.
Dziś rano dostałem płytkę, kilka zapisanych drobno arkuszy papieru A4 z moimi badaniami, no i L4 (kuźwa znowu skrót!).
Rano do szpitala przybyła małżonka, która wpadła mi ze łzami w ramiona i mi łzy pociekły, bo mogło być gorzej. Ważne, że żyje choć tu i ówdzie coś boli. Udaliśmy się do Multi-agenta, gdzie załatwiliśmy formalności zgłoszeniowe. Potem wybraliśmy się do warsztatu, w którym będzie naprawiana nasza Hondka. Ustaliliśmy szczegóły i już dzisiaj o 16-tej motocykl został zawieziony do warsztatu do naprawy. Mam nadzieję, że po naprawie będzie jeździł jak przed nią.
I ot moja historia w skrócie.

Autor:  robcw [ środa 26 sie 2015, 17:14 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Tomek trzymaj się i wracaj do zdrowia.

Autor:  verdgar [ środa 26 sie 2015, 17:20 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

O ja p...... to nawet nie w czasie jazdy..... dobrze, że była tam kamera.
Mam nadzieję, że wszystkie badania wyszły OK i naprawdę wyszedłeś z tego bez szwanku.
Motór mają ci naprawić z OC tej Pani więc myślę, że będzie OK ale i tak trzymaj rękę na pulsie bo Twój motocykl to przecież nóweczka właściwie.
O tej Pani co Cię zaatakowała to nawet nie chcę nic mówić bo większość nie posądza mnie, że znam takie słowa ;)

Autor:  dziadek jarek44-31 [ środa 26 sie 2015, 18:19 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Tomek lez w szpitalu powyżej 7 dni i sprawe poprowadzi z urzędu policja a właściwie prokuratura a tak to będziesz musiał sie "bujać" osobiście

Autor:  verdgar [ środa 26 sie 2015, 18:20 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Raczej już po ptokach bo Tomek już jest domu.

Autor:  Tomjag [ środa 26 sie 2015, 18:34 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

Nie wyobrażam sobie wytrzymać jeszcze jednego dnia w szpitalu mając zdrowe nogi. Uciekł bym jakby mi wypisu nie dali.

Autor:  Jacek73 [ środa 26 sie 2015, 20:01 ]
Tytuł:  Re: Tomjag - wypadek

No ku-rfa! Ale ludzie są beznadziejni! Jak można być takim ...taką piz.ą! No rozumiem że odwaliło się numer - wiadomo że nie chciała ale taka chamówa! No ja pierd...
I oczywiście wszyscy z góry wiedzą, że wina motocyklisty.
Zdrowia życzę. I mam nadzieję że motocykl zrobią na błysk.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/