Banici Azjatyckich Motocykli https://banici.pl/ |
|
2010.09.10-12 Zakończenie sezonu 2010 - Księże Młyny https://banici.pl/viewtopic.php?f=61&t=86 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | verdgar [ czwartek 29 wrz 2011, 17:58 ] |
Tytuł: | 2010.09.10-12 Zakończenie sezonu 2010 - Księże Młyny |
Relacja: Na nasze spotkanie w Księżych Młynach szykowaliśmy się już od dłuższego czasu, pogoda zapowiadała się bardzo pozytywnie. Po drodze na miejsce zbiórki podjechałem jeszcze odebrać bandanki zamówione na nasze spotkanie - tak naprawdę dopiero wtedy widziałem je pierwszy raz Na stację Statoil (tą najbliżej Bandziorka), dotarłem kilka minut przed wyznaczoną godziną spotkania. Zatankowałem i chwilę później przyjechała Sylwia i Bandziorek z Żabą. Tls przysłał smsa, że jadą we trójkę więc wyjadą później niż my, po zatankowaniu wszystkich maszyn wyruszyliśmy. Droga była dość prosta, pogoda też dopisywała, więc po przejechaniu kilkunastu kilometrów (no dobra, przejechaliśmy prawie 100km) Bandziorek pokazał tajemny sygnał (polegający na głaskaniu się po brzuchu), przekaz był oczywisty - trzeba zatankować Bandziorka Ponieważ jednak Tomek dysponuje dość dużą rezerwą, postój przy pierwszej napotkanej restauracji zakończył się tylko pogawędką (niezawodny nos Bandziorka, odradził jedzenie w tym miejscu). Dobre miejsce znaleźliśmy dopiero w Łęczycy i tam też nawiązaliśmy kontakt z grupą pościgową - Tls na motocyklu, oraz Iwonka i Franciszek w samochodzie. Po napełnieniu brzuchów ruszyliśmy dalej, na pierwszej napotkanej stacji uzupełniliśmy też zapas paliwa. Przejeżdżając przez Łęczycę zastanawiałem się kogo też opęta Boruta (jak się potem okazało, opętany został ... mój motocykl). Powoli zapadał zmierzchało kiedy dotarliśmy do drogowskazu na Księże Młyny i zatrzymaliśmy się na konsultację. Bandziorek, który brał udział w rekonesansie nie był pewny słuszności kierunku (w czasie wyprawy rozpoznawczej przyjechali od strony zapory, co zmyliło Profesorka). Na szczęście w tym momencie na skrzyżowaniu zjawił się Luk@, potwierdził słuszność obranej trasy i poprowadził nas na miejsce. Na miejscu czekała już spora ekipa Przywitaliśmy się i przystąpiliśmy do negocjacji z Jonem, który dał nam klucze do domków i wskazał szerokim gestem ośrodek mówiąc: "domki są tam" Korzystając z tak precyzyjnych namiarów, bez problemu namierzyliśmy właściwe domki i szybko rozpakowaliśmy nasze tobołki. Niedługo później przyjechał Zander, był to jego debiut na spotkaniu z Banitami. Oczywiście bardzo udany debiut i mogę śmiało napisać, że Zander zyskał powszechną sympatię i podziw z racji przebytej odległości (ponad 500km z licznymi przygodami, zmagając się z awarią motocykla i padającym deszczem) Kolejni Banici zjawiali się jeden po drugim, przybył Tls, liczna ekipa ze Śląska (zwani zupełnie niesłusznie bandą Nocka), Leon z Ulą, przyjechała też Tlinka (Iwonka) wraz z również debiutującym Franciszkiem. Wciąż jeszcze podążał w naszą stronę wóz techniczny prowadzony przez Pszczółkę z całą ekipą na pokładzie. Aby nie przedłużać części oficjalnej Cejot zwołał wszystkich, wygłosił mowę powitalną i rozdał okolicznościowe naklejki (w tym również zaległe naklejki z wyprawy mazurskiej dla jej uczestników) Gdy powitanie dobiegło końca nasz niezastąpiony Luk@ zapuścił w ruch placki i zabawa ruszyła Na zgłodniałych czekał również chlebek i piękna ogromna szynka, którą załatwił Miecio (tata Luk@), a na miejsce przytransportował nieoceniony Jon, można było również posiedzieć przy ognisku (gdzie przygrywając na gitarze królował Mnich) i schrupać kiełbaskę pieczoną nad ogniem. Wkrótce po po rozpoczęciu zabawy dotarła Pszczółka i o ile pamiętam jej przybycie zakończyło sobotnie przyjazdy. Luk@ wychodził z siebie, żeby rozkręcić zabawę i nie da się ukryć, że bawiliśmy się doskonale, jednak wyraźnie czuć było atmosferę zakończenia sezonu i klimat był jednak nieco nostalgiczny... Luk@ zakończył grę wcześniej niż zazwyczaj, bo zmęczeni Banici szybko padli w objęcia Morfeusza. W sobotni poranek przybyła do nas Wirażka a także El0him wraz liczną ekipą (w sobotę był tylko aby dostarczyć sprzęt) Zjedliśmy śniadanie i przygotowywaliśmy się do wycieczki. Przed odjazdem wykonana została pamiątkowa fotka i w drogę! Prowadzeni przez Jona śmigaliśmy w kierunku Gołuchowa. Po drodze mieliśmy mały przystanek przy bankomacie oraz szybką interwencję Bandziorka, który dokonywał korekty naciągu piszczącego pasa w moim motocyklu (oczywiście najpierw na szybko kupiłem odpowiedni klucz w pobliskim sklepie) Niedługo potem dojechaliśmy do Gołuchowa. Kto nie był z nami a nie widział tego zamku, powinien żałować. Zamek był siedzibą królewskiego rodu Leszczyńskich (Stanisław Leszczyński był dwukrotnie Królem Polski oraz Księciem Lotaryngii) a późniejszym okresie zamek częścią majątku Czartoryskich a zgromadzone w nim dzieła uczyniły zamek bardzo znanym w Europie. (w czasie wojny, wojska hitlerowskie rabowały zamek przez okrągłe dwa lata, później jeszcze znęcali się nad nim Rosjanie, a mimo to nadal zamek nie jest ogołocony). Dla zainteresowanych polecam stronę: http://zamek.w.goluchowie.pl/ Gdy już wypełniliśmy szare komórki, nadeszła pora na napełnienie żołądków Niestety restauracje w Gołuchowie były oblężone przez gości lub zarezerwowane na wesela, wróciliśmy więc do maszyn aby "upolować coś" po drodze. Zajechaliśmy do pierwszej napotkanej restauracji - niestety też nie byli w stanie nas ugościć, pada sygnał do odjazdu i ..... Aquila nie odpala... wszystkie objawy wskazują na padnięty akumulator... (ale w jaki sposób, dzień wcześniej ponad 100km trasa, dziś też około 60km za sobą?) Przy aktywnej pomocy Nocka, Dittosa, Bandziorka i innych pomocnych banitów, Aquila odpala z pychu i jedziemy dalej. Kilka kilometrów dalej na światłach niefortunnie puszczam sprzęgło i motocykl gaśnie.... Zostaję na światłach, spycham motocykl na chodnik i zanim zacząłem myśleć co dalej, zjawia się pomoc (znów Nocek, Bandziorek i kilku innych ochotników). Odpalenie tym razem idzie oporniej (akumulator jakby gasł w oczach - czyżby awaria regulatora napięcia?), wreszcie udało się uruchomić motocykl i ruszamy dalej. Po chwili doganiamy grupę Banitów na stacji benzynowej. Nie gaszę motocykla, ale po chwili pod motocykle pojawia się kałuża płynu chłodniczego a w zbiorniczku wyrównawczym zaczyna bulgotać - muszę wyłączyć silnik.... Co się dzieje... sprawdzamy wentylator chłodnicy - ale jest OK, Sylwia dokupuje płyn chłodniczy i czekamy aż motocykl nieco ostygnie. Grupa Banitów rusza dalej - do pobliskiej restauracji oddalonej o kilka kilometrów. Uzupełniamy wygotowany płyn i próbujemy uruchomić motocykl - niestety z pychu nie idzie. Sylwia znów zagląda na stację i kupuje przewody rozruchowe, Pszczółka udostępnia źródło zasilania ze swojego Enduro i po krótkiej walce ze śrubą od kanapy (oczywiście nie miałem ze sobą kluczyka do odkręcenia), motocykl pracuje! Ostrożnie ruszamy dalej, temperatura trzyma się na właściwym poziomie - jest dobrze. Dojeżdżamy do restauracji, z wyraźną ulgą składamy zamówienie i siadamy do stolików. Przy stoliku Bandziorek ustala plan naprawy, na pewno musimy sprawdzić termostat i prąd ładowania. Ustalamy, że odłączymy się od grupy, kupimy po drodze silikon temperaturowy (gdyby była potrzeba uszczelnienia), szybko dojedziemy do naszego ośrodka, naładujemy akumulator i zajmiemy się naprawą. Gdy napełniliśmy brzuchy, odpalamy Aqulię (znów dzięki pomocy Pszczółkowego Enduro) i prowadzeni przez Luk@ ruszamy. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej, nie gaszę motocykla i lecę do sklepu, silikon na szczęście jest! W tym czasie Sylwia tankuje swojego GS-a. Siadam na Aquili i patrzę na wskaźniki - temperatura niebezpiecznie rośnie..... Szybko się naradzamy - musimy się rozdzielić, Luk@ mnie poprowadzi (za mną pojechali też Tls i ScOti), a Bandziorek z Syliwą będą nas gonić. Na szczęście gdy tylko ruszyliśmy temperatura spada, jedziemy dalej nieco szybciej. Po pewnym czasie Luk@ zajeżdża na stację benzynową - ja też muszę zatankować (i zgasić motocykl). Dzwoni telefon Bandziorek i Sylwia są już na miejscu - Luk@ poprowadził nas nieco dłuższą drogą Jak się okazuje, było to całkiem korzystne bo akumulator w Aquili naładował się i odpaliłem bez problemu! Dojeżdżamy do ośrodka - wszyscy już zdążyli wrócić Zaraz po powrocie odbywa się pierwszy konkurs - sprawdzamy kto ma za sobą apteczkę Okazało się, że tylko niewielu z nas pamięta, by zawsze mieć ze sobą ten ważny drobiazg Chwila na przebranie się i dobieramy się do Aquili. Na szczęście dostęp do termostatu jest całkiem łatwy. W tym czasie rozgrywane są konkursy, na chwilę odrywamy się z Bandziorkiem od motocykla i pomagamy przeciągać linę - oczywiście tradycyjnie wygrywają Panie (przy niewielkiej pomocy kliku Panów). Sylwia przeprowadza, tradycyjny już, konkurs rzutu tarczą hamulcową - przez prawie cały konkurs Liderem jest Krycha, dopiero w ostatniej chwili lepszy rzut oddaje Mateusz (syn Leona i Uli). Równolegle Jon przeprowadza konkurs wbijania gwoździ, który w znakomitym stylu wygrywa Wiekowy, drugie miejsce zajmuje Kasia - znana również jako mała Pszczółka Odbywa się również konkurs najwolniejszej jazdy - tym razem tryumfatorem był Leon Tymczasem razem z Bandziorkiem (w towarzystwie Tls-a i ScOtiego) gotujemy termostat. Potwierdzają się nasze obawy, termostat który powinien otwierać się już przy 88 stopniach musi się dobrą chwilę gotować, aby zaczął się otwierać.... Bandziorek dokonuje awaryjnej naprawy termostatu (już będzie zawsze otwarty) i montuje go na miejscu. Sprawdzamy też dokładnie prąd ładowania, łącznie z otwarciem pokrywy alternatora - i tu zaskoczenie, jest prawidłowo, a akumulator jest dobrze naładowany - jak nic opętanie przez Borutę.... (dodam, że od tamtej pory nie miałem najmniejszych problemów z akumulatorem) Naprawy przerywa wezwanie Cejota - wielkie rozdanie nagród i wręczenie dyplomów Cejot kolejny raz przeszedł sam siebie i wykombinował cały worek rewelacyjnych nagród. Wręczono całą masę dyplomów za przeróżne osiągnięcia, wielu Banitów podchwyciło hasło "do góry go" i kilku z nas trochę polatało Na końcu działalności rozdawniczej, do gór polecał również Cejot - na co w pełni zasłużył Aquila uleczona - po raz kolejny Bandziorek pokazał prawdziwą klasę - wielkie dzięki Profesorze! Teraz kolej na kolejny motocykl, na warsztat trafia Cruiser Raftersa - tym razem tylko regulacja zaworów - niestety też nie jest łatwo, bo zaślepki śrub regulujących zawory nie chcą odpuścić po dobroci. Oczywiście Bandziorek i Rafters nie dają za wygraną i już niedługo Rafters rusza na jazdę próbną. Chyba nie muszę mówić, że po udanej akcji Bandziorka byłem wręcz szczęśliwy i aby dać temu wyraz rzuciłem się w wir zabawy - z czego chyba największy ubaw miał Luk@, który chcąc nie chcąc musiał to widzieć Późna nocą - która, mogła być również wczesnym rankiem położyliśmy się spać. Niedzielny poranek rozpoczęło śniadanko (kiedyś skończymy z tą tradycją i będziemy jeść o tej porze kolację). Zander, który ma przed sobą najdłuższą drogę, zbiera się jako pierwszy. Żegnamy go serdecznie, bo naprawdę okazuje się, że bardzo go na brakowało do tej pory. Mnich wyciąga wiatrówkę i wraz z grupą strzelecką idzie na polowanie Z tego co widziałem, upolowali masę grzybów Rafters ponownie robi przejażdżkę motocyklem - i wyraźnie jest zadowolony z regulacji dokonanych przez Bandziorka Bandziorek tymczasem ponownie otwiera warsztat - Leon wygrał w konkursie płyn hamulcowy DOT 5,1, więc Bandziorek bez zwłoki dokonuje wymiany płynu. Następny w kolejce jest motocykl Luk@, w którym dokonywana jest ta sama operacja. Banici powoli rozjeżdżają się do domów, wyjeżdża Wiekowy, Wirażka, Cejot w grupie z Mnichem i Beatą. Niechętnie również my pakujemy się i szykujemy do odjazdu. Żegnamy się z Maleńką i Jackiem, wyjeżdżamy. Przez pierwszych kilka kilometrów jedziemy razem z Luk@ i ScOtim, potem machamy sobie i rozdzielamy się. Przejeżdżamy przez Piątek (mimo, że była niedziela) i z każda chwilą zbliżamy się do domów. Za Łowiczem zatrzymujemy się na jedzenie. Niedługo potem jedziemy dalej. Za Sochaczewem chwila grozy.... puszka wyjeżdża na czołówkę... na szczęście udaje się nam wyjść cało.... Na światłach jeszcze pełni adrenaliny wymieniamy kilka uwag o tym potencjalnym mordercy.... Niedługo potem Błonie - ja i Sylwia odbijamy w prawo, Bandziorek z Żabą i Tls (oraz ścigająca ich Iwonka z Franiem) jadą dalej prosto. Dojeżdżamy do domu już bez przygód. Wysyłamy Sms-y potwierdzające przybycie do domów. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za to spotkanie. Bardzo się ciesze, że ciągle zjawia się ktoś nowy, kto bardzo dużo wnosi do naszych spotkać. Myślę, że wszyscy Banici byli zachwyceni z możliwości pogadania z Mnichem - wcześniej znanemu tylko ekipie z Wawy. Na pewno każdy, miło wspomina Zandera - i innych debiutantów w naszym gronie (tych ze Śląska i tych z Łodzi). Wreszcie poznałem Dittosa (i Agę), którego znałem dotychczas tylko wirtualnie Mam nadzieję, że wiosną znów spotkamy się w tak szerokim gronie Wersja z obrazkami - za chwilę |
Autor: | verdgar [ czwartek 29 wrz 2011, 17:58 ] |
Tytuł: | Re: 2010.09.10-12 Zakończenie sezonu 2010 - Księże Młyny |
Kilka pamiątkowych zdjęć: Jon otwiera "biuro meldunkowe" Ania, Ania i Ania Przybywa Zander, 500km za nim a na twarzy banan Luk@ przygotowuje sprzęt Bandziorek przyjmuje postawę witającą "Poproszę pokój z widokiem na morze" Jacek, Sebastian i Wiktor - rozmowy na przywitanie Uśmiechnij się - jesteś w ukrytej kamerze Z niemałym trudem udaje się rozpalić ognisko Nocek opowiada o przebytej trasie El0him zasłania "oczy" przed błyskiem Mnich poznaje osobiście Nocka... A w chwilę później już jest przy ognisku Ławeczki przy ognisku cieszą się powodzeniem Zdjęcia w podczerwieni Przy ogniu można się ogrzać i spokojnie porozmawiać Dittos i Aga - oflagowali się Młodzież siedzi przy żubrze Nocek całą drogę nic nie jadł - pora to nadrobić Przybywa Tls, jak widać po oczach, jedzie już na rezerwie Przyjeżdża Ula i próbuje schować się za drzewem, żeby zrobić nam niespodziankę Pojawia się też Leon, od razu witany przez Maleńką Przywitanie z Ulą Bandziorek też musi się przywitać Jak widać znaczenie słowa "przywitać" ma dla Bandziorka, szerokie znaczenie Również Cejot wita przybyłych (ale Leona tak nie ściskał) Nowy - lepszy banner jest doskonale widoczny nawet w nocy Bandziorek wita Leona I prezentuje swoją Aquilę - z drobnymi usprawnieniami Pochód Banitów - na wezwanie Cejota idziemy na część oficjalną imprezy "Nie chować się po krzakach, chodźcie tu!" Banici zbiegli się wabieni słodkim głosem Cejota I słuchają jak urzeczeni A Cejot przemawia: "Obywatele, ludu pracujący...." czy jakoś tak Jon daje przykład doskonałego przygotowania - ma ze sobą kubeczek Cejot przywdział Banicką bandankę - za chwilę rozdanie okolicznościowych naklejek Bandziorek nie kryje podniecenia.... Rafters i Krycha odbierają naklejki z Wyprawy Mazurskiej Nocek zagadał się z Bandziorkiem Więc Cejot ich upomina - "Cisza tam w trzeciej ławce!" Kubuś zostaje wezwany "do tablicy" i obdarowany naklejkami Również DJ Luk@ dostaje naklejki Nocek, nie musi już stać w kącie - też dostał naklejki Zaczyna się rozdanie naklejek z zakończenia sezonu - Ula jako pierwsza odbiera trofeum Banici kolejno podchodzą po naklejki Jon przygląda się uważnie - czy na pewno dla mnie wystarczy? Mnich odbiera naklejki - nawet z Afryki nie przywiózł takiego trofeum! "Ale mam ładną naklejkę!" Ania Flarowa wręcza naklejkę Cejotowi Zander również jest wzruszony pięknem naklejek - jeśli przyjrzycie się uważnie zauważycie, że właśnie wystrzeliła mu szelka - co jest oznaką maksymalnego wzruszenia:) Czy już wszyscy mają naklejki? Część artystyczną rozpoczyna Bandziorek, prezentując figurę z baletu "Dzidek do Orzechów utopiony w Jeziorze Łabędzim" Pora coś zjeść, kiełbaski z ogniska były niewątpliwą atrakcją wieczoru Jest też trochę dymu - kiełbaski i Banitów można też uwędzić Kiełbaska Flara najwyraźniej chce już uciec z patyka eNgine dokonuje w pamięci skomplikowanych obliczeń, aby idealnie upiec kiełbaski Luk@ puszcza w ruch placki Ale banici najpierw muszą napełnić brzuchy Zjawia się Franciszek i Kasia (mała Pszczółka) Udało się szczęśliwie dojechać - Pszczółka z ekipą zostają przywitani Jon przyjmuje nową technikę - najpierw kasa A teraz sprawdzę, czy są jeszcze wolne miejsca.... Tls zabiera się do degustacji chleba ze smalcem Tymczasem przy ognisku - Mnich uczy Raftersa gdy na gitarze, lekcja pierwsza - strojenie Zander opowiada Cejotowi, jak zrobić kajak z laminatu Jest dość chłodno - Banici grzeją się przy ognisku wraz z kiełbaskami Mnich rozpoczyna występy wokalne Zander zasłuchany w pieśń barda Nocek przysiada się do Mietka:"zostało jeszcze coś do jedzenia z Rosochy"? Mnich dzielnie szarpie druty - nie wszyscy wiedzą, ale Mnich zaczynał karierę muzyczną w zespole o wiele mówiącej nazwie "jutro wam powiemy" Szukamy tekstu "pieśni o dupie" Ania Flarowa jest bardzo głodna, Flar musi ją mocno trzymać, żeby nie rzuciła się na smakowicie wyglądające kiełbaski Tls podczas rytuału pieczenia kiełbaski - widać pełne skupienie! Gitara rozstroiła się od dymu - na szczęście ScOti jest na posterunku i może przyświecić Mnichowi Jedna z kiełbasek spada z patyka i ląduje w ogniu..... Jack ustala z Luk@ listę piosenek jakie chciałby usłyszeć Nocek opowiada Leonowi o przygodach po drodze Naprawdę nie wiem co miał znaczyć ten gest.... Bandziorek dopada do Szynki z zamiarem połknięcia jej w całości Na szczęście Leon ratuje szynkę z opresji Ale Bandziorek jest głodny, więc Leon go dokarmia Cejot pilnuje żeby Mnich dobrze śpiewał eNgine zasłuchany w pieśń barda... Chłopaki ze Śląska również zasłuchani.... Iwonka nie może znaleźć Franciszka, sprawdza więc, czy nikt nie je hot-doga..... Bandziorek znalazł partnera do zabawy słynny taniec z Misiem Tls chcąc odzyskać przyjaciela (Misia), próbuje do odbić z rąk Bandziorka i ruszają razem w tany Bandziorek prosi Tlsa: "daj się jeszcze pobawić Twoim różowym przyjacielem".... Tls, ulitował się nad prośbami - Badziorek nadal może się bawić Nosi Misia w prowizorycznym fartuszku - przypominają się czasy przedszkolne.... "Różowy Miś, dla Bandziorka.....on przyjacielem mym" Bandziorek dał dobry przykład - zaczynają się tańce Bandziorek usłyszał, że Iwonce che się pić... i już po chwili Iwonka jest "zatankowana" Żaba pokazuje "taniec kumkaniec" Staje się on prawdziwym przebojem już po chwili tańczy spora grupa Żaba ocenia kto najlepiej opanował nowy taniec Tymczasem Pszczółki tańczą taniec miodowy... I zabawa rozkręciła się na dobre Wszyscy radośnie pląsają Tak to wyglądało z pozycji Luk@ DJ przy pracy ScOti pląsa w parze z Umkiem A Iwonka z Franciszkiem Franciszek aż się rwie do zabawy Jacek pląsa z Ulą Pszczółki tańcują "wewnątrz gatunku" Kasia rozpoczyna samodzielny występ taneczny Zagadka - do jakiej piosenki tańczą Banici? Pszczółki znów łączą się w pary Franciszek króluje na "parkiecie" Przy ognisku nadal można się ogrzać Mnich nadal zbiera zamówienia na piosenki Kasia pokazuje, że można tańczyć, nawet ze skrzyżowanymi nogami Kolejne figury taneczne To chyba jest herbatka... Maleńka preferuje herbatkę z Warki Tym razem ScOti pokazuje jak się tańczy Jack bez problemu przyłącza się do tańca Mnich zostawił dogasające ognisko Tls przejmuje opiekę nad Franciszkiem Patrzą sobie głęboko w oczy..... Maleńka przejmuję panowanie nad "parkietem" Ula przywiozła "domowy kompocik" Luk@ podkręca tempo zabawy Mniam mniam - pyszny kompocik Również Żaba próbuje kompociku Mnich rozpoznaje muzykę i włącza się z gitarą Podręczny bufet "przy kolumnach" Na parkiecie - kolejna zmiana Zander z Maleńką i Dittoska z Jackiem pokazują, że mogą występować w Tańcu z gwiazdami (gwiazd na niebie nie brakowało) Przed wycieczką do Gołuchowa - pamiątkowe zdjęcie już jesteśmy w Gołuchowie Parkowanie motocykli Maszyny grzecznie ustawione - idziemy zwiedzać! Zamek w Gołuchowie Cejot z uśmiechem zaprasza do środka Jesteśmy na dziedzińcu zamkowym Bandziorek rozmawia z przewodnikiem Pamiątkowe zdjęcie Zwiedzamy zamek Pierwsza sala zamkowa Banici poznają historię zamku I Panią przewodniczkę Portret jednej z właścicielek zamku (o ile dobrze pamiętam, Izabeli Czartoryskiej) Ściany w sali Gobelinowej Wnętrze zamku naprawdę robi wrażenie Sala Waz antycznych Kominek w sali antycznej zdobienia stołu - jak się okazało, mebel ten pełnił rolę katafalku... Banici chłoną historię.... Antyczne Wazy Cejot ogląda eksponaty: "takie coś chyba mam na strychu...." Sala starożytności (to z całą pewnością nie są meble z Ikei) Kolejna sala Sypialnia Księżnej Małgorzaty Na szczęście mimo zwiedzania sypialni, nikt nie zasnął Zdobienia sufitu Banici słuchają z zapartym tchem.... (nawet Bandziorek) kolejna sypialnia Klatka schodowa Kolejna porcja historii Sala przed Biblioteką Kolejne zabytkowe wyposażenie Sala Portretu Polskiego Bogactwo zamku odbiera mowę Zdobienia stropu Sala Królewska Bogoto zdobiony strop Salonu Rzeźbione drzwi Portret koronacyjny króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w sali Stołowej Banitom marzy się obiad w tej sali.... Widok z okna sali stołowej Zdobienie ramy okiennej Sala zwana Kredensem Rzut oka na dziedziniec zamkowy I architekturę zamku Antyczne mozaiki Te zdobienia mają ponad dwa tysiące lat... I nadal bardzo się podobają Zamek zwiedzony - porażeni historią - odpoczywamy Mnich potwierdza, że takich zamków nie widział w Afryce Ruszamy poszukać restauracji Rzut oka na otoczenie zamku Czy ktoś potrafi wskazać okna sal które zwiedzaliśmy? Po prawej od zamku - grupa Banitów Znów jesteśmy przy naszych maszynach Na pierwszym planie - czerwona strzała Cejota Cejot prowadzi wycieczkę w kierunku jadłodajni Zaimprowizowane przejście dla pieszych, mandaciki przyjdą pocztą Pożegnalne ognisko.... Virażka starannie dobiera repertuar Mnicha Mnich w swoim żywiole Nostalgiczny klimat pożegnalnego ogniska... Przygotowania do rozdania dyplomów konkursowych Tymczasem w Warsztacie Bandziorka.... Aquila otwiera swoje wnętrze Alternator mojego motocykla Raftert przerabia Cruisera na Aquilę ScOti świeci a Bandziorek nadzoruje prace Konsultacje z Zanderem Rozpoczyna się ceremonia rozdania nagród i dyplomów Bandziorek przybiega zwabiony wizją zdobycia kolejnych dyplomów... "Dawali już coś dla mnie?" Pierwszy dyplom trafia do..... Leona - więc oczywiście trzeba go podrzucić do góry Kolejny dyplom dostaje Miecio Dalej Maleńka I Ania Jona Jon dostał dyplom i wędruje do góry Jack odbiera swój dyplom Flarowie również zostają wyróżnieni DJ Luk@ również jest uhonorowany Na środek wędruje El0him I też dostaje dyplom (to właśnie Wiktor przywozi sprzęt grający Luk@) Dyplomy budzą powszechną ciekawość Bandziorek też musi polecieć do góry I zostać uściskany przez Cejota Chwila chwały i dyplom dla Sebastiana Kolejny dyplom dla Luk@ ScOti również inkasuje uścisk i dyplom Tu coś niewyraźnie napisane..... Dyplom dostaje Ili Nagrodą jest niezbędnik - Cejot dokładnie tłumaczy, co to jest i jak należy używać, żeby nie zrobić sobie krzywdy Kolejny dyplom wędruje do Nocka Również Umek jest uhonorowana Dyplomem i nagrodą Leon dostaje kolejny dyplom i nagrodę Adik dostaje swój pierwszy dyplom Banity Dostaje też gadżet, którego działanie precyzyjnie objaśnia Cejot Kolejny dyplom dla Sebastiana Zander - który pokonał najdalszą odległość w drodze na zlot, również dostaje specjalny dyplom I specjalny gadżet, który ma zapewnić Zanderowi bezproblemowy powrót do domu (o ile dobrze wiem, gadżet zadziałał) Kolejna nagroda dla Leona i kolejna prezentacja możliwości nagrody Krycha dostaje dyplom i oczywiście nagrodę Coś czerwonego Kolejna nagroda dla Nocka, który jest wyraźnie onieśmielony.... Ale gdy widzi nagrodę, oczka mu się świecą ze szczęścia Kolejna nagroda rafia do Orłosia Mnich dostaje kolejne wyróżnienie, mam nadzieję, że to się przyda w kolejnych podróżach Ili dostaje kolejną nagrodę.... Wiekowy również zostaje uhonorowany Pszczółka odbiera nagrodę dla Kasi Gdy tylko Cejot zakończył rozdawanie nagród i dyplomów - leci do góry! Na szczęście liczba podrzutów była równa liczbie złapań i Cejot jest zadowolony W warsztacie Profesorka Bandziorka, szczelinomierz jest już w akcji.... Ustawiamy kolejny zawór.... Rafters dokonuje odbioru technicznego Tymczasem "na parkiecie" trwa zabawa Zander pląsa radośnie El0him zmęczony tańcem, robi sobie przerwę Ili tańczy prawie jak Travolta Luk@ starannie dobiera muzykę Pszczółka pląsa z Jackiem A teraz kolejny taniec, choć Panowie chyba pokazują sobie buty Jakimś cudem sam jestem na swoich zdjęciach (dzięki Pszczółka) Jack opracowuje nowy taniec Zander włącza się do pracy twórczej I jak widać, dobrze mu to wychodzi Sylwia pokazuje jak się jeździ na łyżwach Jacek doszlifowuje taniec i figurę finałową Stanowisko pracy Luk@ w nocnej mgle..... O poranku Zander przygotowuje się do drogi I chwilę później już rusza w drogę... Bandziorek sprawdza jakość wczorajszej naprawy - "gitara gra" Na wszelki wypadek sprawdzona jest też Aquila Tlsa Poranna prasa Słynny romet Mnicha - zwraca uwagę ekologiczna stopka w kształcie drzewa Niedzielne śniadanko I ożywcza herbatka Bandziorek zagląda pod maskę samochodu Jona Mina Jona mówi sama za siebie - "ja chcę jakoś wrócić do domu....." Ili i Cejot o poranku Rafters dokonuje sprawdzenia maszyny po ustawianiu luzów zaworowych Pszczółki tymczasem zażywają sportu Sebastian szykuje się do porannej przejażdżki Ile osób wejdzie na Cruisera? Trzy osoby bez najmniejszego problemu Podziwiamy motocykl Mnicha Do odjazdu szykuje się Virażka - Luk@ tylko pilotuje Zagadka - jaki to motocykl i do kogo należy? Bandziorek próbuje namówić Mnicha na przejażdżkę Rometem.... Ale sama próba dosiadania, kończy się koniecznością ekspresowej naprawy kanapy Mnich jak zawsze skromny - ale naprawę ma się czym pochwalić Enduro Pszczółki - profesjonalnie przygotowane Rytualne czyszczenie Aquili (czwarte albo piąte ) "Ładnie słychać tłumiczek?" Warsztat ponownie otwarty - wymiana płynu hamulcowego w motocyklu Luk@ Profesor pracuje na dwie ręce Franciszek przymierza się do Aquili (niestety nie dosięga łapkami do manetek) Iwonka z Maleńką pozują przy Aquili Bandziorka Mnich opisuje przyjemność jazdy Rometem K-125 Leon zwija baner, zanim zrobi to ktoś inny Franciszek nadzoruje proces zwijania Ili i Iwnonka Cejot szykuje się do odjazdu "Cejotku, nie zostawiaj mnie tutaj, zabierz mnie ze sobą" Mnich żegna się przed odjazdem Cejot już gotowy do odjazdu Najsłynniejszy motocykl turystyczny IV Rzeczypospolitej Ruszają... Dynamiczny start.... I pojechali...... Na tym koniec fotorelacji.... Mam nadzieję, że możliwość przypomnienia sobie tego spotkania nieco zrekompensuje długie oczekiwanie na relacje p.s. Wielkie dzięki dla ScOtiego za udostępnienie zdjęć z "Warsztatu Profesorka Bandziorka" |
Autor: | verdgar [ czwartek 29 wrz 2011, 18:01 ] |
Tytuł: | Re: 2010.09.10-12 Zakończenie sezonu 2010 - Księże Młyny |
Niespodzianka! Poniżej odnalezione w wykopaliskach zdjęcia, które przed milionem lat nadesłał Tadeusz - wiekowy Przepraszam, że tak długo trzeba było na nie czekać i zapraszam do oglądania Sebastian przemyka się pod banerem - czyżby chciał mieć pamiątkę? Motocykl Jona jest po prostu podziwiany Pytanie do konkursu - jaki motocykl jest na chlebie? Przy ognisku kogo by tu upiec..... Ognisko ma już właściwą temperaturę "czy ja mam grać?" Nie widać tego za dokładnie, ale to jest spacer Franciszka Delikatniejsze motocykle muszą spać pod kołderką inne nie potrzebują luksusu A te chyba próbują się schować... Ania Flarowa zdobyła coś do jedzenia i ucieka Zostaliśmy przyłapani na jedzeniu... Dojechała virażka - Pszczółka szepcze jej do ucha: "uciekaj puki możesz!" A to już nasza wycieczka Oczekujemy na "obrobienie" bankomatu Dziewczyny obgadują motocykl Sebastiana Zander jest lekko znudzony - wycieczka jest dla niego za krótka Zamek w Gołuchowie - próbuje się schowac przed nami Na dziedzińcu zamkowym na razie udajemy, że zamek nas nie interesuje i patrzymy w inną stronę Na kapeluszu virażki przysiadła wiewiórka Zdjęcia pamiątkowe w podgrupach Zamek i to samo ciut wyżej Najważniejszy punkt wycieczki - JEDZENIE! Niestety stoliki były źle poustawiane i nie mogliśmy zaparkowac motocykli pod parasolami Kolacja - Tadeusz był bardzo głodny! Ktoś zaproponował chcleb, ale szynka wygrała Już wiadomo kto ją zjadł Wieczorna impreza Motocykl wirażki skopuje kołderkę Chyba była mu za ciepło w nocy Kolejna zagadka - kto chowa się za drzewem? Jacek i Leon pilnują śniadania Rozwiązanie zagadki - za drzewem stał Jon Bandziorek sprawdza czy Aquile różnią się czymś więcej niż kolorem Pamiątkowe zdjęcie Tadeusz schwycił natrętną wiewiórkę Pożegnania przed odjazdem teraz rękawice Rzut oka czy łańcuch jest dobrze naciągnięty (ups, nie ma łańcucha...) I w drogę! Na deser jeszcze dwa filmiki z ukrytej kamery, jeden z nich jest naprawdę bardzo mroczny..... Filmik 1 Filmik 2 |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |