Banici Azjatyckich Motocykli https://banici.pl/ |
|
2011.09.23-15 Dzierżązna - Zakończenie Sezonu https://banici.pl/viewtopic.php?f=62&t=924 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | eNgine [ wtorek 27 wrz 2011, 16:06 ] |
Tytuł: | Re: 2011.09.23-15 Dzierżązna - Zakończenie Sezonu |
Dla przypomnienia sobie kilku miłych chwil parę zdjęć ode mnie: tutaj |
Autor: | mrzysty [ wtorek 04 paź 2011, 09:16 ] |
Tytuł: | Re: 2011.09.23-15 Dzierżązna - Zakończenie Sezonu |
kilka zdjęć ode mnie, nie fociłem wiele gdyz zajęty byłem zabawą http://www.fotosik.pl/u/mrzysty/album/981113 |
Autor: | verdgar [ piątek 18 lis 2011, 01:04 ] |
Tytuł: | Re: 2011.09.23-15 Dzierżązna - Zakończenie Sezonu |
Wyjazd na to zakończenie sezonu był mocno nietypowy. Bandziorek był wykluczony z jazdy motocyklem i miał jechać "wesołym autobusem", Tls musiał odsiedzieć swoje w pracy a potem jeszcze założyć nowy regulator napięcia.... Ale jak w domu jest dwóch motocyklistów to prawie zawsze jedzie się się w grupie Nasze rzeczy już wcześcniej podrzuciliśmy Bandziorkowi (żeby nie musiał wozić za dużo powietrza) i ponieważ Umek nie wiedziała jeszcze dokładnie o której będzie mogła czmychnąć z pracy, umówiliśmy się, że przyjadę do Umka gdy już będzie wiadomo kiedy może uciekać. Oczywiście ja też musiałem się sprężyć, ale dałem radę i około 14 już wyruszaliśmy. Jeszcze tylko wizyta na stacji benzynowej, ustalenie trasy i w drogę! Wiadomo, że we dwójkę jeździmy najwięcej, więc jazda była naprawdę przyjemna i przebiegała bez problemów (choć samochodem nie wyglądałoby to już tak miło). Bez najmniejszego kłopotu dotarliśmy do Dzierżąznej i zaczęliśmy się rozglądać Gdy dojechaliśmy do tablicy kończącej miejscowość zadzwoniłem do Luk@, który wyjaśnił, że mamy szukać żółtej tablicy wskazującej drogę do ośrodka. Ledwie ruszyliśmy gdy z przeciwka nadjechał Zander - oczywiście też szukał ośrodka - zawrócił i razem pojechaliśmy na początek wsi i tym razem już nie przeoczyliśmy tablicy Na miejscu było już kilka osób, ale głównie tych co mieli najbliżej. Nie bardzo mieliśmy co rozpakowywać (Bandziorek na czterech kołach traci na szybkości) więc nawiązaliśmy łączność i dowiedzieliśmy, że nasze ubrania już jadą Dowiedziałem się też, że Tls skończył montować nowy regulator napięcia i możemy się spodziewać, że niebawem wyruszy. Zander przyjechał w towarzystwie Jacka - Junka (a właściwie to spotkali się już na miejscu, bo jechali z przeciwnych kierunków), który gościł na zlocie Banitów pierwszy raz. Junk przybył na romecie Z125 w najfajniejszych barwach jakie widziałem (moim zdaniem oczywiście). Nie muszę dodawać, że był to bardzo udany debiut i mam nadzieję, że jeszcze nie raz się zobaczymy . Kontaktował się też z nami Leon uprzedzając, że przyjadą nieco później ale prosił, żeby pamiętać o nim przy dysponowaniu miejscami do spania . Dowiedzieliśmy się też, ze niestety zabraknie Mnicha (a gitara specjalnie dla niego już jechała w "wesołym autobusie") - niestety awaria wykluczyła słynnego niebieskiego Rometa z obiegu - i tak dobrze, że blisko od domu. W oczekiwaniu na przyjazd Bandziorka poszliśmy do sklepu i przy okazji wskazaliśmy drogę kolejnemu Banicie - Rosho, który przybył na budzącym powszechne zainteresowanie - żółtym Victorze. W końcu przyjechał Bandziorek (niestety samochodem trochę musiał odcierpieć w korkach) i przywiózł ze sobą aż trzy dziewczyny . Nie pamiętam już dokładnie kto kiedy dotarł, ale chyba ostatnim przyjezdnym na motocyklu tego dnia był Tls. Luk@, który oczywiście przygotował już część artystyczną, zapowiedział niespodziankę i zaprosił wszystkich na grilla. Na grillu piekły się już kiełbaski i wszyscy głodni Banici mogli się nasycić Był też oczywiście deser czyli ciasto, które przywiozła ze sobą Żaba (przepis na ciasto do odnalezienia w kąciku smakosza). Konsumpcję i rozmowy powitalne przerwało rozpoczęcie części artystycznej wieczoru Luk@ najpierw puszczał trochę muzyczki na rozkręcenie towarzystwa a potem była prawdziwa niespodzianka. Duet "Julya & Taktyczny Wojtek" dał koncert specjalnie dla nas Był to naprawdę fajny występ, bo Wojtek zastępował całą masę instrumentów własnymi ustami a Julya udzielała się wokalnie i naprawdę super to wychodziło - w każdym razie ja widziałem coś takiego na żywo pierwszy raz. Koncercik dał początek długiej zabawie, połączonej z nocną grą w piłkę i oczywiście przywitaniami. Luk@ nie dał nam się nudzić i zorganizował niespodziankę - konkurs wiedzy muzycznej, wygrany przez Marcina (znajomy motocyklista z rodzinnych stron Luk@ - wyprzedził mnie o włos, ale nic dziwnego, bo ja rozpoznałem tylko dwie piosenki...) Noc była dosyć chłodna ale na scenie było gorąco do samego końca W sobotni poranek Luk@ przywiózł na motocyklu ogromy garnek żurku (nie mam pojęcia jak tego dokonał) i wszyscy mieli doskonałe, pobudzające śniadanie Skontaktował się z nami Mrzysty, który w towarzystwie córki oraz Szwagra z żoną zmierzali w naszą stronę. Przyjechała też Virażka - oczywiście nie sama bo z Chicą i VujkiemTomkiem - był to ich "pierwszy raz" na wśród Banitów, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że bardzo do nas pasują (VujekTomek przybył na bardzo fajnym, klasycznym motocyklu Kawasaki ZRX 1100 - w każdym razie mi się podobają takie maszyny) Na tradycyjną ceremonię krojenia chleba okolicznościowego dojechał też ku ogólnej radości Dittos (niestety tym razem był sam, ale dwoił się i troił żeby to zrekompensować). Przygotowywaliśmy się do wycieczki, którą zaplanował Luk@, czekaliśmy jeszcze tylko na przyjazd mrzystego i szwagra. Ponieważ czas naglił postanowiliśmy wyruszyć - ponieważ kilka osób i tak zostawało pilnować ośrodka, mieli wskazać drogę mrzystemu i szwagrowi - na szczęście spotkaliśmy się na drodze i właściwie całą wycieczkę przejechaliśmy razem. Wycieczkę zaczęliśmy od wizyty na stacji benzynowej a potem udaliśmy się do Piątku (mimo, że była sobota), gdzie zrobiliśmy pamiątkowe fotki w geograficznym środku Polski Po drodze do kolejnego punktu wycieczki, mieliśmy nieprzyjemność spotkać wyjątkowo nieuprzejmego kierowcę ciężarówki, który koniecznie chciał rozdzielić naszą grupę i uniemożliwić wyprzedzenie. Na szczęście nic złego się nie stało i w końcu się opanował a wszystkim udało się bezpiecznie dokończyć manewr (choć ja i Artur pokazaliśmy panu na migi, że bardzo mu dziękujemy i pomachaliśmy mu na do widzenia palcami - sami zgadnijcie którymi . Artur dodatkowo chciał czymś rzucić w tego głąba, ale pod ręką miał tylko Żabę - więc chyba dobrze, że się powstrzymał) Dalsza trasa zawiodła nas na Górę Świętej Małgorzaty gdzie zwiedziliśmy Kościół, następnie Luk@ zaprowadził nas do miejscowości Tum gdzie obejrzeliśmy Archikolegiatę wybudowaną w stylu romańskim - ciekawostką tej budowli jest odcisk łapy diabła Boruty - miejsce to wskazał nam Leon za co oczywiście wielkie dzięki!. Obok Archikolegiaty zobaczyliśmy też zabytkowy drewniany kościół Św. Mikołaja z 1761r. (więcej wiedzy historycznej znajdziecie tutaj: http://www.goraswmalgorzaty.pl/?page_id=291 ). Kolejnym punktem zwiedzania był zamek w Łęczycy. Zamek ten jest reklamowany jako siedziba Boruty i na tym skupia się spora część eksponatów, choć fajnych zabytkowych mebli tam nie brakuje (więcej tutaj: http://www.zamek.leczyca.info.pl/strony ... ryczny.php - zwróćcie uwagę, że obecny Dyrektor Muzeum nazywa się ..... Andrzej Borucki - jednak Boruta ma fantazję ) Po zwiedzaniu muzeum zrobiliśmy się już trochę głodni ale Luk@ oczywiście to przewidział i poprowadził nas w kierunku restauracji gdzie zaklepał dla nas miejsca, niestety wyjazd z Łęczycy nie był taki prosty ponieważ Boruta poprzestawiał znaki a gdy zawracaliśmy, opętał motocykl Wiekowego - na szczęście nie stało się nic złego i po chwili wszyscy byliśmy już na trasie. Boruta jednak był trochę zły, ze tak łatwo się wymknęliśmy i spłatał nam figla - w restauracji gdzie Luk@ rezerwował miejsca była komunia..... Luk@ jednak przechytrzył diabła i wskazał nam inne miejsce - może mniej wykwintne, ale za to nie opętane (przynajmniej tak myśleliśmy ) W tym czasie zadzwonił Bandziorek z wiadomością, że do Dzierżąznej przyjechali Rafters, Krycha i oczywiście Danielson i w związku z tym Bandziorek złożył zamówienie na motocykl dla Danielsona (jak się później okazało w tym czasie ośrodek odwiedzili też Jawos i Jawoska, ale mieli swoje motocykle więc dla nich Bandziorek nic nie zamawiał ). Ponieważ kolejka do jedzenia była spora i mieliśmy trochę czasu, Luk@ poprowadził mnie do najbliższego salonu motocyklowego (stacja beznynowa), gdzie zrealizowaliśmy zamówienie . Gdy wróciliśmy na miejsce okazało się, że jednak też jest trochę opętane bo nie dla wszystkich starczyło jedzenia.... Nie przejęliśmy się tym jednak wcale, bo nie spotkaliśmy się po to żeby jeść Wróciliśmy do Dzierżąznej gdzie Ci dla których zabrakło jedzenia mogli się posilić. Udało się też nam rozegrać konkurs wolnej jazdy - tradycyjnie już wygrany przez Leona oraz mecz piłki nożnej podczas którego ujawniło się kilka talentów piłkarskich, które prawdopodobnie zobaczymy podczas zbliżającego się EURO 2012 Spotkanie zakończyło zasłużonym zwycięstwem Banitów Gdy dzień już się kończył przygotowywaliśmy się do wieczornej zabawy. Poza częścią artystyczną mieliśmy ognisko, gdzie każdy mógł sobie upiec karkówkę z patyka - wyglądało to tak, jakbyśmy piekli coś co dopiero co rozjechaliśmy, ale to tylko pozory Mniej więcej w tym czasie przyjechał ostatni uczestnik spotkania Miqul, z którym spora część z nas miała okazję porozmawiać przy ognisku. Podczas wieczornej zabawy miał miejsce rytuał wykupienia fantów czyli rzeczy znalezionych po naszym ostatnim spotkaniu w Kampinosie - w zamian za odzyskanie trzeba było wykonać popis artystyczny (np. opowiedzieć wierszyk) Luk@ przeszedł samego siebie, poza tradycyjnymi pląsami zorganizował prawdziwy hit spotkania czyli konkurs karaoke. Konkurs ten objawił wiele nowych talentów wokalnych i myślę, że możemy spodziewać się wydania jakiejś nowej płyty Konkurs karaoke dał początek naprawdę doskonałej zabawie, co mam nadzieję, będzie widać na fotkach Oczywiście miało też miejsce tradycyjne rozdanie dyplomów (oczywiście Zander zgarnął dyplom za największy przebieg), oraz nagród za udział w konkursach. Zabawa toczyła się do późna i zakończyła kiedy nikt już nie miał siły tańczyć Rankiem na śniadanie dostaliśmy naprawdę ogromną ilość bigosu i każdy mógł najeść się do syta Atrakcją tego ranka były też jazdy Victorem Rosho - czyli motocyklem za który Marek otrzymał dyplom "za najbardziej żółty motocykl" Czas mijał nieubłaganie i chcąc nie chcąc musieliśmy rozjeżdżać się do domów. Jako jeden z pierwszych odjechał Artur (wzywały obowiązki), oraz Zander (wzywała daleka droga). W drogę powrotną wyruszyliśmy w towarzystwie Tls-a i całkiem sprawnie dotarliśmy do domu. Jak już zostało nie raz napisane, ogromne podziękowania należą się Luk@-owi bo naprawdę dał z siebie bardzo dużo na tej imprezie (zawsze daje a tym razem, było tego jeszcze więcej). Moje prywatne podziękowania kieruję jak zawsze do tych co byli pierwszy raz, więc Junka, Chici, VujkaTomka i Miqula Warto też podziękować wszystkim, związanym z nami a znanymi tylko ze spotkań na żywo: Uli (czyli małżonce Leona), Marzence (małżonce Luk@), Mietkowi i Teresce (rodzicom Luk@), Ani (małżonce Jona45), Marcinowi, Jackowi i Stasiowi (motocyklistom z rodzinnych stron Luk@) i zapewne wielu innym o których zapomniałem - za co przepraszam Zakończenie sezonu jest jednocześnie zapowiedzią kolejnego spotkania w przyszłym sezonie, mamy bowiem oficjalne zaproszenie (od organizatora - Jacka z Koła - który był z nami) na zlot motocyklistów w Kole, który tradycyjnie ma miejsce na początku Lipca. Mam nadzieję, że się podobało (w Dzierżąznej oczywiście) i że nikogo nie pominąłem Wersja obrazkowa za małą chwilę |
Autor: | verdgar [ piątek 18 lis 2011, 01:06 ] |
Tytuł: | Re: 2011.09.23-15 Dzierżązna - Zakończenie Sezonu |
Garść fotek: Luk@ w towarzystwie duetu "Julya i Taktyczny Wojtek" Dziewczyny już czekają pod sceną Tymczasem przy grillu Zander degustuje jako pierwszy ale widać, że Kruger długo nie wytrzyma Nie wiadomo dlaczego Zander propaguje napoje bezalkoholowe.... Na szczęście Junk i Jon nie muszą się ukrywać z tym co piją Biedny Zander - niepotrzebnie obiecał żonie, że pochwali się fotkami z imprezy Można by powiedzieć, że jest prawdziwym animatorem zabawy bezalkoholowej Bandziorek przekonuje Rosho, żeby dał mu posiedzieć na Victorze Artur był przygotowany do gry w siatkówkę, niestety podanie poszło po ziemi Żaba z Wiktorią (Żaba dla niepoznaki na biało ) Bandziorek próbuje przebrać się za Jona Zander próbuje przekonać do picia wody El0hima.... Żaba i Umek rozpoczynają część artystyczną wieczoru skromnym balecikiem Ale już się rozkręcają Artur dokonuje inspekcji sprzętu grającego Balecik powoli się rozkręca Artur woli dyskretnie zejść ze sceny Również pod sceną zaczyna się zabawa Jednak Artur został na scenie, ale siada cicho w kąciku Kolejni Banici ściągają pod scenę Pokazy artystyczne Bandziorka A teraz udaje, że go tam nie ma Ktoś się dorwał do mojego aparatu.... Rosho, MiniRadka i ich pies Jessica (tak to naprawdę pies a nie oswojona wiewiórka) Marek pokazuje, że umie tańczyć nawet na jednej nodze a nawet na dwóch nogach Artur wreszcie rozpoznał Luk@ i następuje przywitanie Wiktor robi przegląd "placków" do dzisiejszej imprezy Warsztat Luk@ Cały "parkiet" dla mnie i Umka Teraz Artur kontroluje "placki" A tak naprawdę jakość napojów i pożywienia naszych DJ-ów Zander odnosi sukces, Żaba i Artur też przerzucają się na napoje bezalkoholowe.... normalnie jak w przedszkolu... Ale Sylwia jest nieugięta Bandziorek z Leonem - teraz Oni zajmują "parkiet" Niestety jest dość zimno - rękawice się przydadzą Maleńka tańczy z Marcinem Pojawia się zamaskowany ninja.... Ciekawe kto się bawił moim aparatem... Ja mam rączki tutaj Artur ma dosyć imprezy i chce złapać stopa do domu... Żaba i zamaskowany ninja Prawdziwy ninja ma oczy dookoła głowy, nie da się zajść od tyłu Teraz ja robię balecik Artur został porwany do tańca przez Ulę Ja i Żaba udajemy drzewa w czasie wichury Bandziorek z Leonem pokazują Luk@-owi żeby puścił tą drugą piosenkę Ta druga piosenka jest lepsza do tańca Luk@ przy pracy Leon próbuje złapać fotografa za nogę... Na scenie jest już niezłe przedstawienie Duet taneczny Ula i Maleńka Wyglądamy bardzo statecznie ale to tylko pozory Inna muzyka i znów pląsamy Artur jak zawsze w kurtce motocyklowej - zawsze gotowy do jazdy Arturowi było smutno, więc z nim zatańczyłem A dziewczyny się z nas śmieją.... Ula próbuje zastąpić Luk@ Szykuje się zmiana muzyki... Ula zapowiada kolejny utwór I od razu ruszamy do tańca Bandziorek udaje, że nie umie tańczyć... A teraz płacze...... Tańczymy za troje Taniec na rurze (tak dokładnie to na kwadratowym profilu zamkniętym) Wszyscy chcą tańczyć na "rurze" Artur aż się zaciął i nie może zejść Żeby Arturowi nie było smutno - piję Tyskie Tego nie widać ale to jest taniec a nie plączące się nogi Znów robi się zimno Leon z Ulą próbują się ukryć Luk@ niezmordowanie pracuje Powraca zamaskowany ninja I napada na Żabę... Zawsze mówi, że nie pije a wokoło puste butelki Ninja przeprasza za "napadnięcie" Marcin już pada ale Maleńka wyciąga go do tańca Artur znów tańczy z Ulą Żaba kopie Tls-a? Chyba jednak Marcin już śpi..... Luk@ znajduje godnego zastępce Nawet Żaba z Arturem są pod wrażeniem Sobotni poranek - za chwilę podział chlebka Przybywa czerwony Power Rangers Wśród Banitów znany jako Dittos Małe wyjaśnienie odnośnie napisu na chlebku - jest Zgierz bo Dzierżązna na pewno by przekręcili w piekarni Minuta dla fotoreporterów Fotoreporterzy Już mogę przestać pozować? Fotka grupowa Ciach! Wcinamy chlebek Kolejka po chlebek Dziewczyny też zwabił zapach chleba Luk@ puszcza muzyczkę na dzień dobry Tak to wygląda od strony sceny Zaczynamy imprezę? Pogoda idealna na wycieczkę A nasze motocykle stoją i czekają... Najbardziej żółty motocykl na zlocie Przed naszym domkiem Góra Świętej Małgorzaty Tls i jego mechaniczna pomarańcza Za chwilę ruszamy dalej Muzeum w Łęczycy Zander podziwia portret pewnej Damy... Kubuś podziwia mebelki Biurko przy którym urzęduje Boruta Dittosa bardziej interesuje motoryzacja Dzięki temu zegarkowi Boruta wie kiedy urzędować na zamku Leon zwiedza wyjątkowo szybko Prawie jak w domu.... Pani z muzeum chciała mieć zdjęcie z Dittosem Leon podziwia warsztat kowala Diabełki na zamku w Łęczycy Jest ich całe stado A ten chyba jest pijany.... Boruta pilnuje skarbów A trochę tego zgromadził... Ale chyba nie słyszał o denominacji.... Zander uśmiechnięty po tym jak pomylił panią z muzeum z eksponatem Rzeźba która była inspiracją do trudnego pytania A ta ma charakter "edukacyjny" Ta Pani chciała mieć fotkę z Leonem A ta Pani chyba jest eksponatem Korytarz tylko dla szczupłych - Leon mieści się bez problemu "Tyle schodów i jeszcze nie koniec?" Chwila drzemki na stojąco Wypadek Zandera - naprawdę w tym momencie uderzył się w głowę - na szczęście obyło się bez strat Wchodzimy na wieżę zamkową Widok z wieży zamkowej Jon dostał się na szczyt Dittos sprawdza czy motocykle stoją na miejscu Ups, chyba patrzy nie z tej strony Jon nie patrzy w dół robimy już trzecie okrążenie Wieża rzuca bardzo ładny cień Tam chyba jest bar??? Ruszamy na dół - Dittos również bez problemu mieści się w wąskim korytarzu Mrzysty zakuwa w dyby żonę szwagra, chyba coś przeskrobała Dziedziniec zamkowy Artur serwuje płyny ratujące życie Żaba również potrzebuje reanimacji "Piwo bezalkoholowe, o kurcze nic im nie mów" Piwo z rana jak śmietana Odpoczywamy w cieniu Kolejny rzut oka na wieżę zamkową Słynny mecz piłkarski - Banici kontra Banici Pod tą bramką spokojnie A tu zaraz będzie gol.... Wieczorne ognisko Gwiazda wieczoru - Danielson Ogrzewamy się przy ognisku Nie jest łatwo upiec karkówkę na patyku Kubuś już degustuje Spójrzcie na Zandera, chyba już dał sobie spokój z wodą Marzenka i Marzenka Mrzysty zrobił kanapkę dla córki "trzymaj trzymaj, jeszcze się wyrywa" Wygląda to dziwnie ale było naprawdę smaczne Kolejka po mięsko Pieczemy dalej To po lewej przypomina kota Szwagier i Danielson Wiktor przynosi napoje (znowu bezalkoholowe?) Artur tańczy z Wiktorią Leon próbuje ogarnąć warsztat Luk@ Miqul też coś przejechał i teraz piecze na ogniu "i kto tu ma najdłuższy patyk?" Miqul rozmawia z Maleńką Jak widać po minie Uli, bawimy się znakomicie To jak, idziemy tańczyć? Luk@ w pełnej gotowości do imprezy Zaczynamy tańce Tym razem tańczymy dookoła rury (czyli kwadratowego profilu zamkniętego) Arturowi jest zimno w głowę "Zaraz zaraz, jeszcze nie jestem gotowy" "Teraz nawet nos mi nie marznie" Taniec w czwórkach Na fotkach nie widać jaki to taniec Czyżby zmiana rytmu? Czyżby Kan-Kan? Tylko nie takie stroje eNgine i Kamila tańczą to inaczej Muzyka zwabiła więcej Banitów pod scenę Artur pokazuje Wiktorii jak się lata Zander tańczy z Krychą A mrzysty ze szwagrem Ula z Leonem pokazują jak się tańczy A Weronika dusi Wiktorię.... Zabawa jak zawsze znakomita Artur zgłasza się do pomocy Umek pokazuje jak się robi świecę Leon prosi Umka: "naucz mnie tak robić" Zander też by chciał... Ale chyba nie tak miało być Dziewczyny tańczą we trójkę Leon też złapał rytm Miqul nieśmiało przysiadł na głośniku Mrzysty i Szwagier też się dobrze bawią czyżby reklama? Artur pokazuje ile to jest 20cm Żaba jest z Warszawy, a Artur nie Słońce razi Leona Jakie zwierze udaje Zander? Artur tańczy z Ulą a Leon przygląda się jak to się robi Czyżby zaczął padać śnieg? Za chwilę będzie można wykupić swoje fanty z Kampinosu A co tu się dzieje? eNgine zbiera się do wyjazdu Artur chyba przykleił się do Uli.... Marzenka i Marzenka Miqul porwany do tańca Żaba odkleiła Artura od Uli Zander najlepiej tańczy solo Co macie w tych kubeczkach? Wiktor i Marzenka Konkurs karaoke Śpiewa mała Wiktoria Idzie jej znakomicie Rosho i MiniRadka Jak widać konkurs karaoke cieszył się ogromną popolarnością Wiktoria przejęła mikrofon i nie chce oddać Zander też chciałby pośpiewać "Ja też chcę coś zaśpiewać" Niestety mikrofon jest zajęty Zander się niecierpliwi Chyba już koniec piosenki To co teraz puszczamy? Rozpoczyna się ceremonia rozdania dyplomów Pierwszy dyplom Coś ty niewyraźnie napisane.... Leon dostaje dyplom za konkurs wolnej jazdy Radość zwycięzcy Luk@ przygotowuje kolejną nagrodę Kolejny dyplom "nie widzę za dobrze bez okularów" Marcin za chwilę dostanie nagrodę za konkurs wiedzy muzycznej "Jeszcze dostaniesz dyplom" "Mamy coś jeszcze?" "I kolejny dyplom otzrymuje....." MiniRadka Jest to pierwsza nagroda MiniRadki więc radość jest wielka A dla mnie coś będzie? "A gdzie mój dyplom?" "może być ten?" Kolejna porcja czerwonego węża trafia do..... Wiktori Zabiera więc nagrodę i ucieka Kolejny dyplom dostanie Zander Widać że oczekiwał tej ceremonii Czy chcesz coś powiedzieć "Liczyłem na tą nagrodę" "Mogę kogoś pozdrowić?" Brawooooo!!! "To ja też chcę pozdrowić!" "podzielimy się nagrodą" A dla nas coś będzie? Junk podziwia osiągnięcia Zandera Marcin znajduje nowe zastosowanie dla ekspandera - może uratować życie jak "łeb pęka" Sylwia robi supełek Koniec nagród na dzisiaj Jacek z Krugerem też coś zdobyli Miqul tym razem bez nagrody - następnym razem ma się postarać To kiedy następna impreza? To już koniec zdjęć Ale jest jeszcze nadzieja na jakieś ruchome obrazy Na zakończenie dodam jeszcze specjalne życzenia i gratulacje dla Krychy i Raftersa, którzy podczas tej imprezy podzielili się z nami wspaniałą nowiną |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |