Banici Azjatyckich Motocykli https://banici.pl/ |
|
Raven Europe Travel I https://banici.pl/viewtopic.php?f=82&t=2734 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Raven [ piątek 19 cze 2015, 22:52 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Kilka obiecanych fotek. Reszta będzie z małym opisem Załącznik: IMG_3930 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3935 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3941 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3961 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3986 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3999 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4058 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4092 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4106 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4142 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4249 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4256 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4282 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4316 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4370 (Kopiowanie).JPG
|
Autor: | Raven [ niedziela 21 cze 2015, 22:46 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Dzień 1 Z domu wystartowałem o godzinie 6. Jako, że dzień wcześniej zatankowałem i się spakowałem, rano tylko odpaliłem motocykl i ruszyłem w drogę. Plan na dzisiaj był taki, że śpię w Bratysławie. Pierwszy dłuższy przystanek zrobiłem sobie dopiero na Słowacji, kilka kilometrów za przejściem granicznym. Tutaj kawka w pięknych okolicznościach przyrody. Załącznik: IMG_3902 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3903 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3904 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3905 (Kopiowanie).JPG Słowackie jak i czeskie znaki drogowe zawsze mnie rozbrajały Załącznik: IMG_3906 (Kopiowanie).JPG Fajnie się jechało do pewnego momentu. Rozpędzony dojeżdżam do ronda a tu niespodzianka. Słupek stoi na środku ulicy i droga zamknięta. Chciałem go minąć i jechać dalej ale słowacki policjant szybko wybił mi ten pomysł z głowy. Próbowałem mu wytłumaczyć, że gorąco, że nie mam czasu, że ja tylko przejazdem, ale nic z tego. Jak się okazało to był wyścig kolarski i zablokowali pół miasta. 30 min później ponownie mogłem się cieszyć z jazdy i podziwiać widoki Załącznik: IMG_3908 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3909 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3910 (Kopiowanie).JPG I znowu zonk. Tym razem już wiedziałem co jest grane, więc cierpliwie czekałem. Nawet pani policjantka był na tyle uprzejma, że sama podeszła i poinformowała mnie, że muszę zaczekać bo będą jechać cykliści. Załącznik: IMG_3917 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3912 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3914 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3916 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3913 (Kopiowanie).JPG Gdy już przejechała pierwsza grupa kolarzy, pozwolono mi jechać dalej, ale z zaznaczeniem, żeby ich nie wyprzedzać. Tak więc wsiadłem na swojego Hiroła (a dlaczego Hiroł to napiszę o tym później) i ruszyłem za peletonem (po słowacku za „cyklistami” ) Po kilku kilometrach już siedziałem peletonowi na ogonie. Było wszystko cacy, ale ten peleton poruszał się 30km/h. I tak jechałem i jechałem aż w końcu nie wytrzymałem i postanowiłem, że ich wyprzedzę. Cały manewr przebiegł szybciutko, ale jak to ja nie zauważyłem jednej rzeczy. Przed peletonem na motocyklu poruszał się policjant. Szkoda, że nie mogłem mu zrobić zdjęcia w momencie jak mnie zauważył. Jego mina bezcenna Coś bardzo krzyczał po słowacku, ale co z tego jak ja i tak go nie rozumiałem. Gdy zaczął wymachiwać rękami i pokazywać na pobocze to wtedy zrozumiałem, że chodzi mu o to żebym zjechał. Potem jeszcze krzyczał coś w stylu STOP!!! STOP!!!. Zrobiłem jak kazał i się zatrzymałem. Za chwilę w lusterku zobaczyłem kilka samochodów i gdy przejeżdżały koło mnie to wjechałem między nie i w taki oto sposób opuściłem ten pieroński wyścig. Do Bratysławy już żadnych niespodzianek nie było. Zatrzymałem się na kempingu „Zlate Piesky”. Żadna rewelacja, ale jest prysznic a la „gierek” koszt jakieś 10 euro + 10 euro kaucji za kluczyk do łazienki. Tak minął mi pierwszy dzień Mapka sytuacyjna https://goo.gl/maps/MAH52 |
Autor: | Raven [ poniedziałek 22 cze 2015, 11:06 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Dzień 2 Kolejny dzień to podziwianie widoków i pokonywanie zakrętów. Tego dnia chyba przeleciałem przez milion winkli Celem był kemping koło Zell am See. Załącznik: IMG_3918 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3919 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3922 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3923 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3924 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3925 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3926 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3927 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3928 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3929 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3930 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3931 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3935 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3936 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3941 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3942 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3944 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3949 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3950 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3954 (Kopiowanie).JPG Po drodze dopadła mnie mała burza. Tak szybko wyciągałem przeciwdeszczówkę, że ją podarłem w najmniej odpowiednim miejscu. Oczywiście nie był to rękaw lub nogawka tylko prawie centralnie na jajach . Nie muszę chyba dodawać, że cała spływająca woda dostawała się przez tą dziurę. Załącznik: IMG_3971 (Kopiowanie).JPG Kemping wart polecenia. Rozlokowałem się obok dwóch Czechów, którzy też wybierali się na Grossglockner. Byli bardzo ciekawi czym jeżdżę. Nie mogli uwierzyć, że to 250 i że w dwa dni zrobiłem ponad 1000km. Od tej pory zaczęli na mnie mówić „Hiroł” to chyba odpowiednik angielskiego „hero” . Tak mi się to spodobało, że postanowiłem wreszcie ochrzcić mój bez imienny motocykl nadając mu imię „Hiroł” . Załącznik: IMG_3958 (Kopiowanie).JPG Mapka trasy https://goo.gl/maps/axtmF |
Autor: | Raven [ poniedziałek 22 cze 2015, 14:00 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Dzień 3 Rano obudził mnie mały deszczyk. Myślałem, że to taki będzie przelotny, ale się pomyliłem. Szybciutko więc zwinąłem manele i ruszyłem zdobywać Grossglockner. Im byłem bliżej trasy 107 tym bardziej padało. Na bramkach na trasie byłem sam Ciekaw jestem co sobie myślała kobieta która tam sprzedawała bilety. Musiało to komicznie wyglądać ponieważ rękawice już mi tak przemokły, że nie mogłem ich zdjąć a potem musiałem jeszcze zrywać ze siebie przeciwdeszczówkę, żeby dostać się do pieniędzy. Po ciężkich bojach z ubraniem i zapłaceniu ruszam dalej. Po drodze były momenty, że się musiałem zatrzymywać ponieważ kompletnie nic nie widziałem. Wodę miałem wszędzie. Najgorzej było gdy szyba zaczęła parować. Pomału, pomału i jakoś się tam wciągnąłem. Zdjęć nie zrobiłem za dużo ponieważ warunki atmosferyczne na wiele nie pozwalały. To i tak cud, że aparat przeżył taką ilość wody. Mimo czasami zerowej widoczności, muszę przyznać, że jest tam zajebiście. Na pewno kiedyś tam wrócę i tym razem musi być piękna pogoda Załącznik: IMG_3957 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3960 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3961 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3962 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3963 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3966 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3967 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3968 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3969 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3970 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3972 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3973 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3979 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3983 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3985 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3988 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3990 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_3997 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4002 (Kopiowanie).JPG Tu na filmiku właśnie żuję sobie pszczołę Po zjechaniu z Grossglockneru miałem zamiar zobaczyć tamę w Malcie ale te chmury mówiły, że mogę najwyżej zobaczyć wielkie gu...o Załącznik: IMG_4007 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4008 (Kopiowanie).JPG Szybka zmiana planów i udałem się w stronę Villach gdzie szybciutko musiałem znaleźć jakiś nocleg bo z dzisiejszego jeżdżenia nici. Jako, że miałem wszystko mokre musiałem zamienić kemping na pokój. Załącznik: IMG_4009 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4011 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4010 (Kopiowanie).JPG Załącznik: IMG_4013 (Kopiowanie).JPG Po szybciutkiej kolacyjce i gorącym prysznicu tak mi się dobrze zrobiło, że się drzymnąłem i w tym stanie doczekałem dnia kolejnego Mapa trasy https://goo.gl/maps/XZJIX |
Autor: | Raven [ środa 24 cze 2015, 15:31 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Dzień 4 Dzień zacząłem od sprawdzenia pogody. Za oknem standard, jak padało tak pada. Buty zdążyły wyschnąć. Jak się później okazało suche były tylko przez 10 pierwszych minut jazdy. Wykonałem również drugie profesjonalne podejście do sklejenia przeciwdeszczówki. Pełen profesjonalizm było widać tylko do pierwszego kontaktu z wodą. Po śniadaniu szybkie pakowanie oraz ekspresowe smarowanie łańcucha i w drogę. Plan na dzisiaj to wjechać na Mangart i dotrzeć do Chorwacji. Pierwsze 30 kilometrów miałem pełne atrakcji takich jak na filmiku Szybka wizyta we Włoszech. I docieram do Słowenii Po paru kilometrach jestem już na drodze na Mangart. Droga świetna i niesamowite widoki. Jak się potem okazało na szczycie byłem sam Fajne uczucie jak się jest na wysokości 2000m i dookoła kompletna pustka. Ta niesamowita cisza i chmury na wyciągnięcie ręki. Dopiero jak zjeżdżałem to mijałem się z dwoma samochodami. cdn. |
Autor: | Raven [ środa 24 cze 2015, 20:56 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Dzień 4 cd. Wjazd na Mangart Zrobiłem sobie mały postój, żeby sprawdzić dlaczego nie działa mi nawigacja. Tak byłem zajęty szukaniem przyczyny awarii, że nie zauważyłem kiedy motocykl stracił stabilność i się przewrócił. Nagrodą za łapanie maszyny w locie był rozwalony palec. Po upadku okazało się, że pękły gmole, ale z pomocą przyszła szara taśma Następnie kierowałem się w stronę Chorwacji. Trasa bardzo fajna tylko trzeba uważać na to co wypada za zakrętu na twoim pasie. W moim przypadku był to autobus. Dobrze, że zdążyłem maksymalnie zjechać na prawo bo mogłoby być nieciekawie Gdy dojechałem do Chorwacji zauważyłem, że ludzie jakoś się tak dziwnie na mnie patrzą. Dopiero gdy minęły mnie dzieci na skuterze na boso i w samych majtkach, wtedy się kapnąłem co jest nie tak. Ubrany byłem cały czas jak eskimos w najmroźniejszą zimę . Szybciutko przebrałem się w coś bardziej przewiewnego i pognałem w stronę kempingu. Nocowałem w mieście Novigrad. Namiot miałem rozłożony 50m od morza. Co trzeba chcieć więcej Na koniec dnia miałem jeszcze piękny widok na zajebistą burzę na Adriatykiem. Nie wziąłem tylko jednej rzeczy pod uwagę. Te chmury szły w moją stronę... trasa https://goo.gl/maps/4F7gd |
Autor: | Raven [ czwartek 25 cze 2015, 22:29 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Woda się zagotowała a tunel był króciutki Najdłuższym tunelem jakim mi było dane jechać to był tunel w Hallstatt 1121m |
Autor: | Raven [ poniedziałek 29 cze 2015, 22:59 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
To fajnie, że się komuś podoba W takim razie lecimy dalej Dzień 5 W nocy miałem nieplanowaną pobudkę. Okazało się, że mój namiot dostał lekkiej nieszczelności Rano jeszcze kilka fotek z kamienistego brzegu i ruszam w dalszą podróż. Po drodze zawadziłem o małą zatokę. Na miejscu okazało się, że Holendrzy chcieli sobie trochę popływać busem. Chyba mieli dobry towar Kolejny przystanek to miasteczko Rovinj. Normalnie, zakochałem się w tym miejscu. Coś pięknego Trochę zgłodniałem i gdy zobaczyłem tego grilla, musiałem się zatrzymać. Niestety sam widok musiał mi wystarczyć, ponieważ świnka była jeszcze surowa. Następnie dotarłem do Puli. Największą tutaj atrakcją jest chyba koloseum. Szybkie zwiedzanko i dalej w drogę. Z Puli pojechałem w stronę słynnego Kamieniaka, ale okazało się, że dojazd jest płatny. Mało tego, to nie sprzedają na szlabanach biletów tylko trzeba się wrócić do miasteczka po bilet. Szybka kalkulacja jak stoję z czasem i decyzja, że Kamieniak zobaczę następnym razem i kieruję się w stronę Rijeki. Fotka z netu Załącznik: 54210520 (Kopiowanie).jpg Po drodze odwiedzam szybciutko Lidla i robię sobie małą przerwę na późne śniadanie Dalsza droga to miliony zakrętów i przepiękne widoki W Rijece szybki rzut oka na stadion i kieruję się w stronę Zagrzebia. 70km przed Zagrzebiem ląduję na kempingu pełnym Holendrów i to w dodatku bardzo lubiących alkohol. Miałem propozycję, żeby przyłączyć się do nich, ale musiałem z przykrością odmówić, bo wiem jak by się to skończyło . Ograniczyłem się tylko do jednego piwka w namiocie i lulu. Przejechana trasa https://goo.gl/maps/gNHQo |
Autor: | Raven [ poniedziałek 06 lip 2015, 15:19 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
OK to zmyślamy dalej Dzień 6 Gdy moi współtowarzysze z Niderlandów, dochodzili do siebie po wieczornej imprezie, ja szybciutko zebrałem swoje rzeczy i ruszyłem dalej w trasę. Plan na dzisiaj to Zagrzeb i Budapeszt. Odcinek z kempingu do Zagrzebia przeleciałem bez większego trudu. Dopiero w stolicy Chorwacji zaczęła się wolna amerykanka Chyba, przez te kilka dni, odwykłem od ruchu ulicznego w dużym mieście Na pierwszy ogień poszedł Stadion Maksimir. To tu 25 lat temu odbył się „mecz, który rozpoczął wojnę”. Musiałem się dużo nakombinować aby wejść na stadion. Ochroniarz był nie ugięty i powtarzał w kółko, że Dynamo ma trening i nie można wejść na obiekt. Co tu zrobić? Uderzyłem więc z nim, w gadkę o piłce nożnej. Okazało się, że jest bardzo zorientowany w europejskim footballu. Po paru minutach zakomunikował mi, że zaraz zadzwoni do jakiegoś kolegi i on mnie oprowadzi po stadionie. Jak powiedział tak zrobił i po 5 minutach byłem już na płycie boiska. Szybkie dwa zdjęcia i jadę dalej na błyskawiczne zwiedzanie Zagrzebia Gdzieś po drodze była taka ładna 125 do sprzedania Po drodze z Zagrzebia do Budapesztu nawet mnie nie pytajcie dlaczego znowu znalazłem się na granicy chorwacko-słoweńskiej To jest tak jak człowiekowi wydaje się, że panuje nad nawigacją Tak byłem zdziwiony tym przejściem granicznym, że już na Słowenii, źle zinterpretowałem znak informujący o objeździe. Po paru kilometrach już wiedziałem, że ten znak wcale nie pokazuje drogi do miejscowości Obvoz Przejście graniczne w polach. Potem szybciutko na trasę nr 7 i pognałem w stronę Budapesztu. Szkoda, że woda Balatonu nie jest błękitna, wtedy widoki byłyby przepiękne Nie wiem jak Was ale mnie język węgierski rozwala na maksa. Ni cholery nie mogę ich zrozumieć to jeszcze te ich krótkie nazwy miejscowości. Słyszałem od Jarka, że fiński jest jeszcze lepszy Ostatecznie ląduję na kempingu pod Budapesztem. Zapowiadał się obiecująco.... basen okazał się dla dzieci. Woda po kolana. A prysznice i WC to syf brud i malaria. Chyba dlatego na kempingu byłem jako jedyny. No prawie, bo rano widziałem, że przyjechali jacyś Niemcy. Mapka trasy https://goo.gl/maps/wOmqg |
Autor: | Raven [ wtorek 07 lip 2015, 21:11 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Dzień 7 Jako, że to był mój ostatni dzień wojaży, skupiłem się na nawijaniu kilometrów. Miałem zamiar zatrzymać się w Budapeszcie ale stwierdziłem, że to miasto na spokojnie zobaczę przy okazji innego wypadu. Na Słowacji chciałem jeszcze przejechać trochę winkielków ale dogonili mnie szpiedzy z krainy deszczowców i popsuli mi całą zabawę. Towarzyszyli mi aż do Rabki. Byli na tyle skuteczni, że musiałem zatrzymać się u Jędrusia, żeby się napić czegoś ciepłego i trochę wysuszyć. Zdjęć mało bo i kilometrów było trochę, a chciałem dotrzeć do domu jeszcze za dnia Trasa https://goo.gl/maps/Ud9Xh |
Autor: | Raven [ wtorek 07 lip 2015, 21:21 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Jeszcze bardzo małe podsumowanie: Ilość dni: 7 Przejechałem w sumie 2984km. Koszt podróży: 1080zł Ubezpieczenie: 107zł Czyli jednym słowem, za nie całe 1200zł można zafundować sobie świetną wycieczkę |
Autor: | verdgar [ środa 08 lip 2015, 14:54 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
To zawsze jest coś za coś. Ten spalający więcej motocykl ewidentnie podroży wycieczkę ale daje możliwość zwiększenia dystansu (możliwość nie gwarancję). Zresztą i tak najważniejsze żeby się zebrać i pojechać |
Autor: | Raven [ niedziela 16 sie 2015, 22:58 ] |
Tytuł: | Re: Raven Europe Travel I |
Jeszcze kilka fotek złapanych z filmiku |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |