Las po przejściu trąby powietrznej, gdzieś przed Sulejowem.
Przed Końcem Świata Jelonkowi wyskoczyło 90tyś km.
Miejscowość Tumidaj.
Ciekawe skąd się wzięła właśnie taka nazwa?
Podcabaje, też ciekawie.
- panowie a z jakiej wsi wy jesteście?
- Ciołki.
- to wiem, ale jak nazywa się wieś w której mieszkacie?
- ? ?
Jest w końcu drogowskaz na Koniec Świata.
No i jestem razem z Jelonem w Chacie na Końcu Świata.
Najprawdziwszy na świecie Koniec Świata.
No i koniec Końca Świata...
No to Jelonek lecimy na Koniec Świata a potem jeszcze dalej...
Mapa całej trasy
Jadąc na zlot postanowiłem wpaść na chwilę na Koniec Świata. Jelon nigdy tam jeszcze nie był i ja też, więc pora była to nadrobić. Lepszej okazji nie będzie a przynajmniej nie prędko. Jelon się ucieszył i z tej radości wyskoczyło mu na zegarze dziewięćdziesiąt tysięcy kilometrów. Zaraz za Sieradzem zaczęły się ciekawe nazwy miejscowości
W gąszczu różnych śmiesznych miejscowości znalazłem w końcu drogowskaz na Koniec Świata
Kawałek polną, piaszczystą drogą i Jelonek znalazł się na najprawdziwszym na świecie Końcu Świata. Chip chip hurrraaaa !
Ponieważ dzień był bardzo upalny postanowiłem odrobinę odpocząć w Chacie na Końcu Świata.
Po napełnieniu układu pokarmowego i małej sieście ruszyliśmy w dalszą podróż, ku Zakończeniu Sezonu Motocyklowego.
Tak mnie rozbawiły okoliczne nazwy miejscowości, że zacząłem sobie wyobrażać jak to było, że się tak stało?
Moja chora wyobraźnia zobaczyła w ciemnym, zadymionym od papierosów pomieszczeniu, dwóch panów. Jeden to Konstanty a drugi to Ernest. Oczywiście zbieżność imion zupełnie przypadkowa. Po prostu jakoś tak mi spasowały te imiona do zaistniałej scenki.
Rzecz dzieje się gdzieś po II Wojnie Światowej i panowie biorą udział w akcji przymusowego zasiedlania. Mają mapkę przed sobą, kreślą ją na kawałki i opisują poszczególne pola wymyślonymi nazwami. No przecież trzeba jakoś nazwać pole na które przywiezie się zaraz ludzi z tobołami.
Konstanty to szef, starszy rangą a Ernest jest od roboty, czyli od wpisywania na mapce wymyślonych przez Konstantego nazw.
Konstanty patrzy za okno i mówi:
- Owieczki, Dzięcioły, Orzeł Biały, Liski, Sokolniki, Koza Wielka, Psary, Wilczyn, Kobyla Góra
A Ernest posłusznie pisze powtarzając na głos literka po literce:
- Owieczki, Dzięcioły, Orzeł Biały, Liski, Sokolniki, Koza Wielka, Psary, Wilczyn, Kobyla Góra
Nagle do pokoju wchodzi kobita, chyba żona Konstantego i wnosi dymiący posiłek. Postawiła na stole i wyszła.
Konstanty patrzy na jadło i mówi na głos:
- kluski, gęsina, dymki, ach te muchy i odgania robale od dymiącego posiłku.
A Ernest posłusznie pisze powtarzając na głos literka po literce:
- Kluski, Gęsina, Dymki, Muchy…
Po obfitym obiadku Konstanty wyciągnął pełną karafkę i dwa kieliszki z kredensu i dalej obaj panowie zabierają się za tworzenie nowych nazw miejscowości.
Konstanty myśli i myśli, patrząc za okno i w końcu mówi:
- ooo Joanka której podarowałem broszki i ci głupi cieśle Marcinki, którzy robią skrzynki, nadstawki i strzałki. Ciemno się robi. Gdzie jest ta świeca i w końcu zapala.
A Ernest posłusznie zapisuje na mapce powtarzając na głos literka po literce:
- Joanka, Broszki, Marcinki, Skrzynki, Nadstawki, Strzałki, Świeca.
Konstanty już znudzony i po czwartym kielichu plecie co mu ślina na język przyniesie:
- Krzaki, Zapole, Przylepka, Kąty, Krzętle, Krajanka, Kaski, Wrząca, Kuczewola, Pośrednik. Co dzisiaj mamy? A dopiero wtórek i ciągnie dalej, Kochłowy, Ślizgów, Miedary. Jutro to bym grochowej zjadł. Muszę starej powiedzieć, żeby zrobiła.
A Ernest posłusznie zapisuje na mapce powtarzając na głos literka po literce:
- Krzaki, Zapole, Przylepka, Kąty, Krzętle, Krajanka, Kaski, Wrząca, Kuczewola, Pośrednik, Wtórek, Kochłowy, Ślizgów, Miedary, Grochowa.
Minęło kilka godzin a chłopaki kończą już trzecią karafkę. Konstantemu język się już plącze, ale się nie poddaje i dalej wymyśla:
- Kuśne, Przywory, Prusak, Lututów, Kużaj, Zadki, Pipie, Kocięba, Dziadowa, Kłoda, Szachowo, muszę na stolec i wyszedł.
A Ernest posłusznie zapisuje na mapce powtarzając na głos literka po literce:
- Kuśne, Przywory, Prusak, Lututów, Kużaj, Zadki, Pipie, Kocięba, Dziadowa, Kłoda, Szachowo, Stolec.
Konstanty wraca i mówi, że zamówił dwie kawy zbożowe u żony, bo inaczej zaraz tu pośniemy. Konstanty patrzy na to co Ernest nabazgrolił i jak mu przez łeb nie da łapą.
- Jak piszesz ciołku jeden na tej mapie, bo jak ci podcabaja zrobie to zobaczysz! A z resztą pisz: Ciołki, Podcabaje.
Ernest posłusznie zapisuje na mapce powtarzając na głos literka po literce:
- Ciołki, Podcabaje
Nagle żona Konstantego wchodzi z kawą i z niedowierzaniem patrzy na cały bajzel jaki panowie zrobili. Nie ma nawet gdzie kawy postawić, więc grzecznie męża pyta, gdzie ma postawić?
- Tu mi daj, Konstanty odpowiada pokazując na skrawek wolnego stolika.
A Ernest posłusznie zapisuje na mapce powtarzając na głos literka po literce:
- Tumidaj
Kobieta wychodzi, kręcąc głową i powtarza koniec świata, koniec świata.
Ernest patrzy na Konstantego a konstanty nieźle już zawiany mówi:
- pisz waćpan koniec świata.
A Ernest posłusznie zapisuje na mapce powtarzając na głos literka po literce:
- Koniec Świata …