Dzień 3 - Z Czarnogóry (Mojkovac - Motel Krstac) - Albania (dookoła jeziora Szkoderskiego) - Czarnogóra (Buliarica - Camping Maslina) - 267km
Mapka:
https://goo.gl/maps/fEoF9Ms4EzB2Kilkanaście minut po ósmej rano jesteśmy już spakowani i gotowi do drogi, temperatura 20C
Droga to kontynuacja tego co było wczoraj, góry, widoki i winkle
Chwila przerwy na zdjęcia
Niby cały cały czas góry ale krajobraz się zmienia
Droga przez wąwóz
Niby to samo ale po drugiej stronie zaczyna przypominać kanion
Jak na dzikim zachodzie
Zbliżamy się do stolicy Czarnogóry
Tymczasem rzeka znalazła się po prawej stronie drogi
Pierwsze tankowanie w Czarnogórze
Podgorica, na pewno są miejsca gdzie wygląda okazalej, nasza trasa tego nie ujawniła
Góry w oddali to już Albania
W drodze do Albanii, kolejna ciekawa rzeka
Autostrada do Albanii
Tak serio był to skrót zaproponowany przez nawigację, nazwany przez Sylwię "drogą na działki"
Droga była wąska ale równa a widoki super atrakcyjne
Autochtoni przyjaźnie nas pozdrawiają
Po chwili już jesteśmy na właściwej autostradzie, z prawej strony widać już jezioro Szkoderskie
Granica już o krok
Kontrola dokumentów po stronie Czarnogóry
I już Albania
Dzień dobry
Stempelek i możemy jechać dalej
Stacja Jukoil, cały czas się zastanawiam czy to Albański Lukoil czy jego podróba
Nasze skojarzenie było jedno - krajobraz jak z MadMaxa
Na szczęście są nasi!!! Pierwszy spotkany motocykl w Albani (zapewne niektórych ucieszy fakt, że to FJR1300)
To Albania jaką zapamiętałem, z jednej strony ruina, z drugiej zadbane gospodarstwo i kobieta w stroju chyba tradycyjnym
Tu lepiej nie tankować, stacja benzynowa "Kastrati"
Lekki pierdolnik przy drodze to w zasadzie znak rozpoznawczy krajów bałkańskich (z krajów, które poznaliśmy tylko Chorwacja się tu wyłamuje)
I znów MadMax, co się stało z cywilizacją????
A tu mały pałacyk, do kontrastów lepiej się tu przyzwyczaić
Zbliżamy się do miasta Koplik, wypasiony sprzęt rolniczy i skromny klub sportowy "Malezja"
Najwyraźniej komuś z mafii zginął mercedes uczynna Policja próbuje go odzyskać, inne pojazdy ich nie interesowały
Tablice rejestracyjne? Kask? A co to takiego?
Wypasiony Albański rydwan
Czy to na pewno BP?
Kolejny rydwan
To albo mobilny serwis pralek albo złomiarze
Rower z zestawem hands free
Dojeżdżamy do Szkodry, nasi!!!
Kolejne zaskoczenie, ruch miejski w Albanii
Uwaga baba
Ale rowery są jak święte krowy
O ku......, i co teraz????
Przejście dla pieszych ....
Czy tu na pewno można parkować?
Coś mi to przypomina ale raczej nie miejsce w Europie
Czyżby jednokierunkowa?
Doszliśmy do wniosku, że najlepiej trzymać się blisko wypasionych samochodów
Jestem z miasta to widać.... chłopcy w drodze do salonu Armaniego
Znów jednokierunkowa???
A tam na górze ruiny zamku
Znów "serwis" mobilny
Zagadka, który budynek jest wybudowany w Albańskim stylu?
Ten po prawek na 100% jest w typowo Albańskim stylu
Osiołki robocze
W oddali meczet, nie ostatni w Albanii
A ten to hałasował tak, że było go słychać w całej Albanii
A ten nawet bardziej
Aż krowy przestały dawać mleko
I kolejny osiołek przy pracy
Dokładnie takie same budy stoją przy granicy Polsko Niemieckiej w Zittau, granica jest blisko
Czekamy w kolejce, jak się okazało niepotrzebnie...
Albański pogranicznik wskazuje właściwą drogę, nigdy bym się nie domyślił...
To teraz będzie....
Gdzie są te brudne ciuchy?
Pewnie tu skitrali!
Nawet pod kanapę pan zajrzał
I już po ptokach, znalazł kuchenkę!
Tu pod kanapą nie ma nic ciekawego
O ja p.... byli w Kieleckiem!
I wszystko wraca do normy, kobieta patrzy na mnie a faceci na Sylwię
I koniec zabawy, gleba i ręce do tyłu! A tak serio, zdjąłem na chwilę kask
Tuż za granicą zatrzymaliśmy się coś zjeść, tym razem w Czarnogórskiej restauracji. Ceny podobne jak w Polsce, kawa kosztuje tylko około 1 Euro a nie 5
Chwila przerwy na zdjęcia, jakby ktoś chciał kupić lokal tu jest kontakt
Też tam byłem
Wrażeń tego dnia już było naprawdę duuużo, zdecydowaliśmy się skorzystać z namiaru od Patrycji i Grzesia, zatrzymaliśmy się na Campingu Maslina w miejscowości Buljarica.
Po rozbiciu namiotu mieliśmy plan żeby już dziś poleniuchować, zostać tu na dwa dni pojeździć po okolicy i pozwiedzać.
Na początek poszliśmy na plażę
Wykąpałem się w Adriatyku i ....... przeszło mi zmęczenie
Zmiana planów, jeszcze dziś zwiedzimy Budvę a jutro jedziemy dalej!
I tak właśnie zrobiliśmy
Do Budvy mieliśmy bliziutko i pojechaliśmy tam na moim motocyklu, jedną maszynę zawsze łatwiej zaparkować.
I był to dobry pomysł, bo w mieście generalnie obowiązuje płatne parkowanie a jeden motocykl udało się zaparkować tak, że opłata była zbędna (wskazówka, warto patrzeć jak jednoślady parkują miejscowi)
I zwiedzamy
Planeta małp?
Załapaliśmy się na koncert
Gdzieniegdzie palma odbija
Plaża pod murami dość krótka
Wąskie uliczki - widać, że kiedyś królowały tu wyłącznie jednoślady
Typowy widok Bałkański: woda, góry, jachty za milion dolarów
Połaziliśmy tam dość długo, kupiliśmy miejscowy ser oraz miejscowe wino i owoce, wracając zatrzymaliśmy się zrobić kilka zdjęć
Tradycyjna fotka z zachodzącym słońcem
Na campingu mała regionalna uczta, nie do pobicia są miejscowe owoce, ale wina też grzech nie spróbować
Właśnie wtedy zrobiłem zdjęcie jedynego stempelka w paszporcie
Było już ciemno jak na Camping po cichutku (ze zgaszonymi silnikami - pewnie paliwa zabrakło) wturlali się spotkani dzień wcześniej Czesi!
Zagadnąłem ich i pogadaliśmy chwilę, zatrzymali się na nocleg trochę wcześniej niż my i jednak jechali wolniej (wysoka temperatura nie służyła CZkom i musieli dość często robić przerwy techniczne.
Nie zrobiłem im zdjęcia (było już ciemno), ale był to chłopak z dziewczyną, wybierali się jeszcze do Turcji a na swoje wojaże mieli rok czasu (zapewne kufry były wypchane kasą)
Nasz wstępny plan na następny dzień zakładał zwiedzanie Kotoru i Dubrvnika i początek jazdy w kierunku domu.....
C.D.N